Zapraszamy

Twórczość naszego mieszkańca Pana Kamila Michalskiego

Serce Jezusa
Najświętsze serce Jezusowe
Tyś pełne gorącej miłości
Nabożeństwo do Ciebie nowe
Mówię grzesznik tu na niskości
Udziel mi przeto schronienia
I przytul jak przytula się dziecko
Tyś pełne Bożego tchnienia
Nie czynisz nigdy zdradziecko
Lecz wiernie posyłasz promienie
Zsyłając na nas swe łaski
Niech nigdy żadne zwątpienie
Nie przyćmi duchowej okraski
Tyś na wzgórzu Golgoty
Włócznią przebite zostało
Dając nam co do joty
Co twoim udziałem się stało
Kto zwróci do Ciebie swą duszę
Zazna na ziemi tu nieba
Ustąpią wszystkie katusze
I czynić będzie co trzeba
O ono z natury jest jedno
Z Najświętszym Sercem Maryi
Więc Tobie róże kwitnące
A jej cudny zapach lilii

Teraźniejszość i wspomnienie
Janie Pawle II hostio nader biała
Ty teraz jako anioł zamieszkujesz niebo
Na twojej świętej skroni wszelka moc i chwała
A idziesz z pomocą wciąż naszym potrzebom
Jako duch przeczysty modlisz się za nami
Wspierając nas w niedoli codziennego życia
O jakże dobrze wiedzieć, że już tak nie sami
Możemy przystępować do chleba spożycia
Po Komunii Świętej powierzając Tobie
Prośby nasze, intencje i nasze słabości
Ustają już lęki i życiowe fobie
Zaznajemy wciąż przez ciebie niebieskiej błogości
A kiedyś tu na ziemi pośród swego ludu
Uczyłeś pokoju do Matki miłości
Dokonując na świecie przemiany swej cudu
Zaglądając często do ojczyzny włości
Przytulałeś dzieci całując ich w czoło
Uczyłeś pacierza w wielkiej pobożności
A one przy Tobie śmiały się wesoło
Uniesieni duchem hen do wysokości
Módl się Ojcze święty nasz wielki pasterzu
Do Panny Maryi przed samiutkim Bogiem
A my nie zapomnimy o twoim przymierzu
Coś zawarł tu z nami przed diabelskim wrogiem

Eucharystia
Święty ołtarzu coś w Pańskiej świątyni
Na Tobie składana najświętsza ofiara
Razem z cierpieniami Chrystusa cennymi
Unosi się do nieba ta świętości czara
I chociaż aniołowie potężni w swej mocy
Pragną wejrzeć w te rzeczy im to jest nie dane
Niech chwali Ciebie ziemia za dnia jak i w nocy
Bo nam kościołowi te rzeczy poznane
To nasz Pan ciałem karmi pod postacią chleba
Jednoczyć nasze serca z samym świętym Bogiem
Unosi nas wysoko do siódmego nieba
Choć sam jako człowiek nie gardził barłogiem
Chwała więc Ci Chryste pod chleba postacią
Razem ze świętymi Ciebie uwielbiamy
Ozdobieni klejnotami, niebieską połacią
A Ty matko Boża wciąż módl się za nami.

Pasterz
Polskiej ziemi tyś syn Papieżu ubogi,
Polskiej mowy tyś stróż Piotrze czasów drogi,
Polskiej wiary tyś król pasterzu jedności
Polskiej! Polskiej! Polskiej! Aniele światłości
Spraw, prosimy Ojcze, góralu prawdziwy
By za Twą przyczyną uroki i dziwy
Z ziemi tej wychodząc w świat powędrowały
I czyniąc ją czymś wielkim, bo to lud niemały
I przez twe relikwie Janie Pawle II
Serc wiela przywróciły lejąc łaski strugi.
Koronacja
Polskiej ziemi wielka chwała koronuje lico swe
Już modlitwy wyśpiewała serc ołtarzem wznosząc je
Rządzi ona Boga tronem
Cicho szepcząc łaski pieśń
Ona matką, domem, schronem
Płynie wartko zacna wieść
Berło władzy rozpostarła
Już całuje siwą skroń
Jego twarz jak obumarła
Trzesię się trzci godna dłoń
Wzrok ku niebu skierowany
Cóż ma począć biały syn?
Lecz me serce! Lecz me rany!

Nie pamiętaj cudzych win!

Przytul mnie do piersi swojej,
Bo sam jestem pośród nich
Poddam się obronie twojej
I w świat pójdę myśli złych
Cały Tobie się powierzam
Celebruje
To niebieskie są zwyczaje
A ochota to i mus
Tak to w ciszy samotności
Powstał Pana Boga plan
Wyniesiony tu z niskości
Papież Polak wielki Pan!
Tak naprawdę sługa wszystkich
Wtedy i w obecny czas
Zawsze z nami i Królową
wciąż obecny pośród nas.

Dziewiczość
Z wyniosłego tronu patrzy nań źrenica
Z cudowności stworzeń słynie ta dziewica
Las w życzliwości swojej sromotę jej osłania
Tam też ludzkie tkania
Moje serce od młodości miłością do niej bije
Moja ziemio gostynińsko w tobie mi najlepiej

Miłość
Kochać? Cóż to znaczyć może?
Spójrz w świątyni krzyż
Na nim Chrystusa krwawi
On to pytanie słodyczą swą strawi
W miłości żyć, z miłości wybierać
Z miłości przebaczać, do życia umierać.

Uroki
Kiedy przyjdą czarne noce
Ja jesienią Cię ozłocę
Złotych liści tron zbuduje
Wprost w nieba bram
I usiądziesz na nim miła
Oczętami tak patrzyła
Jak bym w darze Ci darował
Calusieńki świat
I pójdziemy do wieczności
Ona matką jest miłości
Warkocz dłońmi Ci zaplecie
Przyozdobi w kwiat
Bóg do serca nas